Blogerki
Blogosfera
Garam Masala
Indie
Przyprawy
Restauracja
Spotkanie
Trójmiejska Solniczka
Spotkanie blogerek kulinarnych w restauracji Ganesh. - 14.01.2014.
Witajcie! :)
Po krótkiej przerwie, wracam do Was nie z przepisem, ale z opisem spotkania, w którym brałam udział. :)
Po raz kolejny, brałam udział w spotkaniu zorganizowanym przez dziewczyny z Trójmiejskiej Solniczki i po raz kolejny się nie zawiodłam. :)
Kiedy dostałam informacje o miejscu spotkania, z lekka się załamałam.. bo jak ja mam z jednego z dalszych zakątków Gdyni dojechać do Kowali ? :(
Ale sprawdziłam cudowne jakdojade.pl i okazało się, że nie będzie to aż tak trudne jak mogłabym się spodziewać.
Spotkałyśmy się we wtorek, 14.01.2014 roku w indyjskiej restauracji Ganesh Kowale, która jest jedną z 8 restauracji w Polsce. :)
Było nas około 16 osób, więc sporo :)
Odwiedzili nas też przedstawiciele Radia Plus oraz pani z Namonciaku.pl .
Na początku, zaproponowano nam coś z karty grzanych drinków.
Osobiście wybrałam grzanego Jim Beam'a , pychota! :)
Później, szef wszystkich szefów , Pan Tapinder Sharma, opowiedział nam o tym jak postała pierwsza restauracja (swoją drogą, to ciekawe, bo powstała w wyniku zakładu :D) oraz o tym, że wszystkie dania są przygotowane w tradycyjny sposób, bez niepotrzebnych udziwnień. "Jeśli coś ma być ostre, to u nas jest ostre" :)
Wystrój restauracji był, powiedziałabym, bogaty, ale w dobrym tego słowa znaczeniu.
Wszystkie dodatki, t.j: lampy, kotary.. są sprowadzane z Indii.
Klient czuje się naprawdę, jak w małym pałacyku, gdzie zaraz zostanie poczęstowany najlepszymi smakołykami, przygotowanymi przez kucharzy gospodarza.
I tak było.. :) ale główne danie dla nas, przygotował sam szef :) i był to Murgh Makhanawala, czyli kurczak w sosie pomidorowo-śmietanowo-masłowym z przyprawami typu Garam Masala i kuminem :) pyychaaaa! Bardzo lubię takie aromatyczne potrawy.
Dostałyśmy wyzwanie, żeby spróbować przygotować to samo danie w domu.
Cóż.. chyba nie mam wyjścia :D
Po pokazie gotowania, kazano nam formować nasze placki Naan, czyli takie indyjskie pieczywo z mąki pszennej, które jest podstawą w dniach indyjskich.
Kiedy każda z nas, dostała już swojego upieczonego w piecu Tandoor placka, zasiadłyśmy do stołu, na którym podany został wcześniej przygotowany kurczak oraz wiele innych pyszności, takich jak warzywa z pieca, Chicken Tikka--czyli kawałki kurczaka, marynowane w sosie indyjskim, o bardzo intensywnym czerwonym kolorze, perfekcyjnie przygotowany ryż Basmati oraz Punjabi Chaba Masala-cieciorka w pysznym sosie cebulowo-pomidorowym. Do tego była tradycyjna surówka z białej kapusty i marchwi.
Po pysznej kolacji, powiedziano nam, że czeka na nas "tatuażystka".. :)
Pani Justyna, stworzyła nam na rękach dzieła sztuki za pomocą henny.
A potem długo, długo rozmawiałyśmy.Na tematy blogowe i nieblogowe ..
Koło godziny 20tej, najedzona i wytatuowana wróciłam do domu, z trzema woreczkami indyjskich przypraw, które swoim zapachem przypominają mi tę krótką "wycieczkę do Indii " :)
Ze swojej strony, serdecznie dziękuję Trójmiejskiej Solniczce za kolejne spotkanie, a moich blogowych gości zachęcam do odwiedzenia jednej z restauracji Ganesh, gdyż menu wszędzie jest takie samo-WARTO! :)
P.S: Jeśli lubicie klimaty Bollywood, to zapraszam do polubienia fanpage-u restauracji, bo najbliższych dniach, będą informować o bardzo ciekawej imprezie .. :> a więcej zdjęć ze spotkania u mnie na fanpage'u! :)
4 komentarze
Było super. Podkradam ostatnie zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńOooo widzę że się możemy ze studiów kojarzyć :)
OdpowiedzUsuńDo Ganesha się wybieram, ale też mi tak bardzo bardzo daleko z centrum Gdyni!
Pozdrawiam!
ooo, no proszę :)
Usuńdojazd trudny, ale wartoo! :)
Ale fajna relacja! :)
OdpowiedzUsuńps. nie Kowali, a Kowal ;)
Jeśli podoba Ci się mój przepis, napisz mi o tym! :) Jeśli masz jakieś pytanie: pytaj! Coś nie gra? Poinformuj mnie o tym, postaram się następnym razem zrobić wszystko lepiej :))